Papier z Galerii Rae. Kartka jest bardzo przestrzenna, dodałam różowe kwiaty żeby ją trochę rozjaśnić i ożywić, więc to troszkę taka czekolada z nadzieniem malinowym:)
A teraz opowiem Wam jaką miałam przygodę w niedziele. Mąż namówił mnie na wypad z małym na zakupy do centrum handlowego Franowo. Gdy już wracaliśmy koło centrum zauważyłam małego kotka, który biegał po trawniku blisko drogi, obok stały dwie kobiety zachwycone ładnym kotkiem. Jednak nie pomyślały o tym, że ten kotek ma obok ruchliwą ulicę i jak nic nie dożyje wieczora bo go coś rozjedzie. Niewiele myśląc wzięłam kota na ręce, drugą ręką prowadziłam wózek i tak w czwórkę pomaszerowaliśmy do domu. Kotek Franek zamieszkał u moich rodziców na wsi. Może postąpiłam troszkę lekkomyślnie, w domu mam już chorego kota, małe dziecko, nie pomyślałam czy kociak nie jest chory, ale nie mogłam go tak zostawić, przejść obojętnie...Kotek jest zadbany więc prawdopodobnie został tam porzucony...
Dziękuję Wam za odwiedziny i wszystkie komentarze, dziękuję, że jesteście!
Miłego dnia Wam życzę!
ps. Po komentarzu Reni muszę dopisać, iż centrum handlowe jest w polu z dala od jakiś zabudowań więc raczej mało prawdopodobne by ktoś kotka szukał.