poniedziałek, 24 marca 2014

Z innej beczki

Witajcie! Dawno mnie tu nie było, Co prawda nikt nie zasypuje mnie pytaniami co się stało, ale że mam zaległości na Waszych blogach postanowiłam napisać ten post. Wybaczcie mi nieobecność na Waszych blogach, staram się co prawda zaglądać ale nie wiem czy kogoś nie pominęłam. Nieobecność moja jest spowodowana brakiem dostępu do internetu. W domu mam remont i to w największym pokoju w którym mam podłączony internet i TV. Co prawda staram się nadrabiać zaległości będąc w pracy ale mój blogger czasem nie wyświetla mi wszystkich Waszych postów. Czy tworzę? No cóż w obecnie panującym bałaganie i chaosie trochę trudno... Muszę wyznać, że moje życie od stycznia przewróciło się trochę do góry nogami. Pamiętacie jak wspominałam o diecie? Musiałam ją w styczniu zakończyć bo okazała się dietą cud!! Co prawda schudłam 10 kg co uważam za duży sukces i jestem nieskromnie z siebie dumna. Obecnie jestem na plusie + 6 kg. Nie, nie, nie zapuściłam się, otóż okazało się, że jestem w ciąży, tak tak za kilka miesięcy zostanę mamą. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale ja czekam na to dziecko 7 lat, przeszłam 5 zabiegów inseminacji, nie będę pisać na czym to polega każdy potrafi korzystać z wujka google, był zabieg HSG i laparoskopia...ostatnia diagnoza sprzed dwóch lat szykujemy się do in vitro. Wycofałam się, miałam już dość, dość biegania po szpitalach, poradniach, krążenia pomiędzy szpitalem i pracą, psychicznie wysiadałam, miałam dość rozczarowań. Założyłam, że nie będę mieć dzieci i powoli się z tą myślą oswajałam. Postanowiłam się wziąć za siebie, stąd pomysł z dietą. I tak się zaczęło, dieta, ćwiczenia. W pewnym momencie zauważyłam spadek formy, zamiast mieć lepsze wyniki moja kondycja stawała się coraz gorsza, byłam coraz bardziej zmęczona. Do tego doszły zaburzenia miesiączkowania. Zrobiłam test, nie mogłam uwierzyć w dwie kreski które się na nim pojawiły, zrobiłam drugi-wynik taki sam. Umówiłam się do lekarza i przed wizytą zrobiłam trzeci i wynik nadal był pozytywny. Pomyślicie wariatka no cóż po tym wszystkim co mnie spotkało trudno było mi uwierzyć, że to może być prawda. Wizyta u lekarza i pierwsze USG tego uczucia nie da się opisać, a to był dopiero początek. Lekarka powiedziała, że mam się za bardzo jeszcze nie przywiązywać do ciąży bo wszystko może się zdarzyć, wiedziałam o tym, i każdego dnia drżę o moje maleństwo, cieszyły mnie każde objawy ciąży, mimo że są uciążliwe ale dawały mi pewność, że maleństwo żyje. Ponieważ jestem już kobietą po 35 roku życia, poddałam się badaniom genetycznym...obecnie czekam na wyniki...Tydzień temu widziałam moją fasolkę i jej bijące serduszko, uczucie nie do opisania to po prostu trzeba przeżyć. Czekam z niecierpliwością na dzień w którym przytulę moje dziecko...Chodzę do pracy, nie siedzę w domu na zwolnieniu, dzięki czemu czas szybciej leci, do tego remont, każdy dzień wypełniony obowiązkami po pachy, działam na ile pozwala mi moje maleństwo, jest moim kochanym hamulcem.

Ot i tyle, może ktoś dotrwał do końca.

Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wystawić swoje kolejne prace. Pozdrawiam Was serdecznie! 

37 komentarzy:

  1. KAsiu :))) Moje GRATULACJE :))) ależ się cieszę :))) czytając Twojego posta aż mnie ciarki po plecach przechodziły! Gratuluję :) dbaj o siebie Kochana, o Was dbaj, mam nawet wyrzuty sumienia że ja również Ciebie zaniedbałam :(( za co przepraszam, teraz jednak gratuluję z całego serduszka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu jakże piękny post!!!!
    Czytając go aż miałam ciarki na rękach ,
    Po pierwsze pozwoliłaś trochę poznać siebie i swoje uczucia oraz problemy a za razem podzieliłas się z nami tak piękną informacją :))
    Trzyamm kciuki by wszystko było dobtzr i mam nadzieję ze niedługo to my będziemy robić dla Ciebie kartki z okazji narodzin dziecka :)))
    Tylko dbaj o siebie i o swoją fasolkę :))
    Ogromnie się cieszę razem z Tobą bo wiem jaka to radość !!!!
    Czasem Bozia nas zaskakuje :)))))
    Na moim blogu bywasz regularnie co mnie bardzo cieszy :)))
    pozdrowienia i uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, Kasiu, jak się cieszę!!! Cudowna wiadomość, bardzo, bardzo jestem z Tobą :) Dbaj o siebie i o maleństwo. Trzymam mocno kciuki! Uściski gorące.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z radością ale i ze łzami w oczach czytałam twojego posta.Jak nikt inny rozumiem jak bardzo się cieszysz i ja cieszę się razem z tobą.Dajesz nadzieję na cud który może i u mnie jeszcze ma szansę się wydarzyć.Życzę ci spokojnych miesięcy,niech wszystko idzie dobrze aż do rozwiązania.Trzymam mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasiu, jak dobrze czytać tak wspaniałe wiadomości.Szczerze Gratuluje Tobie i mężowi tak wspaniałej wiadomości i...spelnienia pieknych marzeń.A Tobie i dzidziusiowi już życzę duzo, duzo zdrowia.Dbajcie o Siebie.Wszystkiego dobrego, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego raz jeszcze!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Veliká gratulace - vše nejlepší, děkuji za milé zastavení a přeji pěkné dny. Srdečně zdravím :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu bardzo ciesze się z Twojego szczęścia. Też jestem zapracowana i nie wiem czy zaglądałam do Ciebie. Na pewno zagląda się najszybciej jak ktoś wstawia nowy post a i tak nieraz coś umknie.. Cieszę się , ze napisałaś , piękny post. I nie przemęczaj się. Jeżeli zaproponują L4 , bierz. wiadomo że nie będziesz leżeć jak nie musisz ale oszczędzaj się Kochana. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzruszył mnie Twój post. Wspaniała nowina. Wyobrażam sobie , co przeszłaś i jaka ogarnia Cię radość. Gratuluję i trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasiu bardzo mnie cieszy twój post . To wspaniała wiadomość , Trzymam mocno kciuki za Ciebie i pomodlę się o Twoje maleństwo . Twoja historia jest mi dobrze znana z autopsji . Ja czekałam na moją córkę 10 lat i zrobiła mi tą niezwykła niespodziankę właśnie na 10 rocznicę ślubu . Wiesz ,że najważniejsze jest odpuścić sobie i właśnie wtedy się udało podobnie jak Tobie .Żal mi Ciebie , bo wiem co przeżywasz i jak drżysz kazdego dnia . Ja do końca ciąży bałam się coś kupować , mówić o dziecku . Dopiero jak się urodziła kamień spadł mi z serca . Wyobrażasz sobie co to znaczy 9 miesięcy żyć w napięciu . Tobie życzę by tak nie było , byś znalazła sobie zajęcie . Koniecznie weź zwolnienie i dbaj o siebie nie myśląc zbytnio o tym . Pozdr serdecznie, ale cieszę się

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję Kasiu!!!!
    Trochę wystraszyłaś mnie początkiem posta .
    Dbaj o siebie, nie przemęczaj się!!!
    Ja trzymam mocno kciuki za Ciebie i dzidziusia.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniała nowina serdecznie gratuluję, wiem jak bardzo jesteś szczęśliwa. Teraz tylko musisz na siebie uważać i chronić maleństwo, żeby później moc je rozpieszczać. Powiem tylko moja siostrzenica przechodziła to samo co Ty, gdy już się poddała i zaadoptowała wraz mężem malutką Amelkę, pojawił się Tymek a teraz znów jest w ciąży. Tak więc co jest Ci pisane to Cię nie ominie. Bardzo ale to bardzo mocno trzymam kciuki aby Tobie się udało i aby wszystko było w porządku:))
    Pozdrawiam serdecznie i myślę o Tobie cieplutko Monika:)

    OdpowiedzUsuń
  13. gratulacje :) szkoda, że masz "problem" z internetem, remont to ciężka sprawa...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ogromne gratulacje! Należy Ci się po tylu trudach kochana. :* Życzę siły i wytrwania oraz oczywiście jak najszybszego uporania się z remontem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana, ale wspaniała wiadomość! Gratuluję z całego serduszka i nawet nie wiesz, jak się cieszę:) Kasieńko tak to jest, że jak się bardzo chce, to nic z tego nie wychodzi, a kiedy się troszkę odpuści i zajmie innymi sprawami, to pojawia się taka niespodzianka:) wiem to po koleżance ze studiów, przez ponad 10 lat starali się o dziecko i nic. W końcu doszła do takiego momentu, że odpuściła i postanowiła skupić się na czymś innym. Po 30-stce zapisała się więc na studia i przez 5-letni okres studiów urodziła dwójkę zdrowych dzieci:) Wierzę i trzymam mocno kciuki, że wszystko będzie dobrze i w końcu będziesz tuliła w ramionach upragnione i kochane Maleństwo:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też się wystraszyłam, jak zaczęłam czytać Twojego posta...ale po chwili nie mogłam się od niego oderwać...Gratuluję Ci z całego serca...to cudowna wiadomość, ale wiedz, że wszystko będzie dobrze...trzymaj się cieplutko i nie przemęczaj:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniała wiadomość :) GRATULACJE :) Dbaj o siebie i maleńką fasolkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratuluję i życzę zdrówka i wszystkiego dobrego :)
    Ja mam w domu 7 miesiecznego brzdaca i Pozdrawiamy Cie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. moje najgoretsze gratulacje zyczę zdrówka ijeszcze raz zdrówka dla ciebie i maleństwa Kasiu w maju bede w Rzymie i pomodlę się za was pozdrawiam serdecznie trzymam mocno kciuki

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny post i wspaniała wiadomość. Bardzo gorąco pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego dla Was - przyszłych rodziców i dla Maleństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kasiula! Jaka wspaniała wiadomość!!! nawet nie masz pojęcia jak bardzo się ciesze Twoim szczęściem! No to teraz dbaj o siebie i Twoją Fasolkę ;P, myśl pozytywnie, ciesz się każdym dniem, nawet, kiedy poczujesz się zmęczona tym wszystkim... Mam nadzieję, że wszystko dobiegnie do szczęśliwego rozwiązania. W każdym razie na pewno będę czekać na dobre wieści od Ciebie :))) a, no i oczywiście serdecznie dziękuję za Twoją obecność u mnie. Jeszcze jedno mi się nasunęło w tej chwili - tyle narobiłaś się wózeczków, kołysek i innych dzieciowych rzeczy, że pewnie Twój organizm "stwierdził", iż czas najwyższy podarować Ci takie Maleństwo na własność :))) trzymaj się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Ot fantastyczna nowina :D super gratuluje i cieszę się razem z Tobą :D
    życze zdrówka i szybkiego ukończenia remontu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. :))) poczekam do jutra, bo nie wiem, czy mój wpis jest (trochę komp mi w pracy świrował... )

    OdpowiedzUsuń
  24. Gratulacje!! Mam dwójkę siostrzeńców, więc wiem, jaką radość mogą sprawiać takie brzdące :) Tak wyczekiwane dzieciątko na pewno będzie ogromnym szczęściem!
    Wierzę, że wszystko będzie dobrze i mocno trzymam za to kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. jakie wspaniałe wieści!!! bardzo, bardzo się cieszę, że Ci się udało! i ogromne gratulacje :*
    dbaj o siebie, wysypiaj się, dobrze odżywiaj, a ja trzymam kciuki, żeby wszystko z dzieciątkiem było w porządku :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytając ten post miałam łzy w oczach, łzy szczęścia:) Mnie nie było to dane, dlatego tak bardzo mocno cieszę się z Tobą, jestem razem z Tobą:) Trzymaj się, dbaj o siebie i o Maleństwo:) Przesyłam słoneczne promyki

    OdpowiedzUsuń
  27. Gratuluję serdecznie! Mam dwóch synków i wiem jaka to radosć z posiadania dzieci!
    Zapraszam do mnie na Candy jeśli masz ochotę http://rybkazet31.blogspot.com/2014/03/candy.html

    OdpowiedzUsuń
  28. możesz się zdziwic ile osób dotrwało do końca ;) to tera wszysycy trzymamy kciuki :) duzo ciepła i zdrowia dla was obu !

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana, czytając Twojego posta łzy zakręciły mi się w oczach. Twoja historia to niemalże moja:) dlatego tym bardziej Wam kibicuję i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie i bezproblemową ciążę! Dbaj o siebie i Maleństwo i przede wszystkim myśl pozytywnie, bo to bardzo pomaga. Czasem wyciszenie i wycofanie się z walki o upragnione marzenia pomaga, a los płata tak piękne i pomyślne figle. Jeszcze raz z całego serca Ci gratuluję i posyłam dużo pozytywnej wiosennej energii:-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Gratuluję cudu - jakże wspaniałego - od razu uśmiech na twarz się ciśnie jak można sobie o takiej wspaniałej wiadomości poczytać. Na pewno wszystko będzie dobrze- tylko do wszystkiego trzeba mieć zdrowe podejście i
    (nie patrzeć na kubek herbaty jak się go niesie,bo na pewno się rozleje - mam nadzieję,że mój przykład będzie dobrze odczytany i zinterpretowany).
    Gratuluję i życzę zdrowej dzidzi.
    Pozdrawiam i ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  31. Dotrwał, dotrwam, sporo osób dotrwało do końca :)
    Wariatka? Eee, chyba nie, na pewno nie! Po prostu Najszczęśliwsza Na Całym Świecie! Cieszę się razem z Tobą, serdecznie gratuluję i życzę wszystkiego dobrego, trzymaj się ciepło! :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudownie! Gratuluję :) To Twój największy przecież sukces ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Gratuluję:) I mocno trzymam za Was kciuki:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wow, serdeczne gratulacje. Trzymam kciuki, żeby do końca wszystko było dobrze. Właśnie pisze, a moja nie tak całkiem dawno urodzona córeczka śpi na mnie w nosidełku.
    Dziękuję za wizytę u mnie, choć mój świat przewrócił się troszkę do góry nogami i nie bywam na blogach innych, ale po mału jest lepiej ;)
    Pozdrawiam i życzę wesołych i zdrowych Świat Wielkanocnych.

    OdpowiedzUsuń
  35. Kasiu gratuluję i cieszę się razem z Tobą, to prawdziwy CUD:) Dbaj o Maluszka i o siebie i ciesz się tym najpiękniejszym czasem w życiu kobiety:) Ślę pozytywne myśli i westchnienia do Nieba za Wami:*

    OdpowiedzUsuń
  36. Gratulacje!!!
    To masz teraz o czym myśleć i co robić:)
    Powodzenia i trzymam kciuki za to, by wszystko było ok:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Moje najserdeczniejsze gratulacje!!! Jesteś mega szczęściarą :) Oby wszystkie Twoje marzenia się spełniły. Z całego serca Ci tego życzę. Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń