sobota, 29 grudnia 2012

Mój nowy nabytek

Zawsze podobały mi się przeszycia na kartkach, w albumach i nie raz chciałam sama spróbować w końcu postanowiłam poszukać odpowiedniego sprzętu...Długo szukałam, aż w końcu znalazłam to:




I stałam się właścicielką, małej, poręcznej, ślicznej maszyny:) Co prawda sprzęt nie chce się ze mną jeszcze za bardzo współpracować ale próbuję cały czas i liczę, ze w końcu dojdziemy do porozumienia:)

W sumie to nieprawda, że do przeszyć konieczna jest maszyna, są też inne sposoby, maszyna jest jednak wygodą niestety kosztowną ale przyspiesza pracę. To samo tyczy się gilotyny, gdzieś na blogu przeczytałam, że podstawowym narzędziem w robieniu kartek jest gilotyna. Nie zgodzę się z tym do końca, ponieważ przy użyciu linijki, ołówka i nożyczek również można sobie poradzić, ja sama radziłam sobie tak baaardzo długo, posiadaczką gilotyny jestem chyba od dwóch miesięcy.

Tak więc naprawdę potrzeba matką wynalazku!!:)

3 komentarze:

  1. Gratuluję maszyny... teraz czekam na efekty! Oby się nie znudziła za szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję nowego nabytku i równiez z niecierpliwością czekam na pierwsze efekty współpracy :) Z nowymi rzeczami jest tak, ze niby nie są niezbędne, ale po jakimś czasie trudno sobie wyobrazić pracę bez nich... Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za gratulacje:) chyba sie dogadałam ze sprzętem i razem coś stworzyłyśmy:) Masz rację szybko człowiek przyzwyczaja się do dobrego i każda nowa rzecz przydatna staje się niezbędna:)

      Usuń